Utarły się opinie, że aby upiec dobry chrust trzeba posiąść tajniki sztuki kulinarnej. Zapewniam, że każdy sobie z tym ciastem poradzi i to w mig. Pamiętać jednak należy o pewnych zasadach.
1.Ocet lub wódkę dodajemy do ciasta aby ciasto nie piło tłuszczu.
2. Tajemnica leży w odpowiednim tłuszczu i jego temperaturze. Ile domów tyle porad i złotych myśli. Ja uważam że najlepszy do pieczenia chrustu jest zwykły smalec.
3. Zbyt niska temperatura tłuszczu spowoduje, że ciasto będzie go chłonąć niczym gąbka, zaś zbyt wysoka sprawi, że ciasto się przypali.
4. Najlepiej wrzucić do rondla niewielką kulkę z ciasta. Jeśli będzie leżeć na dnie, to tłuszcz jest zbyt chłodny, jeśli szybko wypłynie do góry, to znaczy, że temperatura jest za wysoka.
5. Po upieczeniu należy je szybko wyłożyć na papierowe ręczniki lub grube serwetki. Dzięki temu papier pochłonie choć część tłuszczu.
- 1/2 kg maki pszennej
- 1 jajko
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżki octu winnego (można zastąpić octem jabłkowym lub spirytusowym)
- 120 ml kwaśnej śmietany np: 18% ( mały kubeczek)
- 2-3 kostki smalcu (do smażenia)
Wykonanie:
Wysypać na stolnicę przesianą przez sito mąkę. Zrobić dołek i wbić jajko. Wlać 2 łyżki octu. Dodać śmietanę i proszek do pieczenia. Zagnieść. Ciasto ma być elastyczne i nie kleić się do rąk. Uformować wałeczek i podzielić na kilka części. Każdą część cieniutko wywałkować. Należy pamiętać aby podsypywać jak najmniejszą ilością mąki. Radełkiem lub nożem pokroić na paski. Każdy kawałek naciąć w środku i przez nacięcie przeciągnąć jeden koniec. W garnku rozgrzać smalec. Na rozgrzany tłuszcz wrzucać ostrożnie chrust. Kiedy wypłynie i się zrumieni odwrócić na drugą stronę za pomocą patyczka do szaszłyków. Wyjąć i wyłożyć na miskę na dnie której należy położyć papierowy ręcznik.
Brak komentarzy