DLACZEGO POWSTAŁ TEN BLOG?
Jestem częstym gościem na różnych stronach i blogach kulinarnych. Zauważyłam, że najczęściej przepisy są dla tych z zasobnym portfelem. Proponuje się wyszukane dania z bardzo egzotycznych i drogich składników. Tymczasem nie każdy może sobie na to pozwolić.
Jak jednak gotować smacznie, a przy tym bardzo oszczędnie?
Myślę, że mam w tej kwestii sporą wiedzę, którą chciałabym się z Wami podzielić. Życie dało mi wiele okazji, aby eksperymentować. Powiem szczerze, że moja fantazja była wystawiana wielokrotnie na ciężkie próby. Dla przykładu w latach osiemdziesiątych, kiedy na półkach królował tylko ocet, każdy produkt był na wagę złota. Z tego co się “zdobyło” należało wyczarować smaczne dania, niczego przy tym nie marnując. Eksperymentowałam również ze składnikami, aby nie jeść codziennie tego samego. Nie ma nic gorszego niż monotonia w kuchni ;).
Po głowie zaczął mi chodzić pomysł na oszczędne gotowanie. Za namową znajomych postanowiłam założyć blog kulinarny. Skorzystałam z ich pomocy i tak właśnie się tutaj znalazłam a Wy wraz ze mną.
Lubię gotować,ale czasem brakuje pomysłów także ten blog jest w sam raz dla mnie.Przepisy są przede wszystkim ciekawe,łatwe no i przy tym faktycznie nie drogie.Nie ma nic gorszego jak wyszukane składniki,dziwne proporcje,drożyzna i cały dzień w garach:)
Witam:) cieszę się że trafiłam na Pani blog, zapisuję do ulubionych i będę na bieżąco zaglądać:) Bardzo podoba mi się że pisze Pani o właściwościach danych warzyw oraz orientacyjny koszt. Może zechce się Pani podzielić z nami trikami na oszczędne gotowanie jak wykorzystać resztki jak Pani planuje posiłki itp? Pozdrawiam z Górnego Śląska 🙂
Bardzo dziękuję za pochlebny komentarz. Co najczęściej Pani zostaje? Byłoby mi po prostu łatwiej przygotować coś z zaproponowanych produktów.Jeśli chodzi o planowanie posiłków to szczerze powiem ,że najczęściej są to spontaniczne pomysły. Kupuję zazwyczaj to co uda mi się kupić po okazyjnej cenie lub czym dysponuję na daną chwilę. Wykorzystać to co się da i ile się da 🙂 np: z liści kalarepy robię “kapustkę” do drugiego dania czy wkroję je do zupy. Nigdy nie wyrzucam nóżki z brokuła, zazwyczaj ląduje w zupie. Staram się by posiłki były urozmaicone a przy tym niedrogie.
Znalazłeś bardzo ciekawe zainteresowania. Ciekawy stronka.
🙂 Dziękuję za komentarz. Zapraszam. Może i Pan znajdzie tutaj coś dla siebie.
Ja jako senior ogromnie lubię czytać Waszego blogaska.
Bardzo dziękuję za pochlebny komentarz.Ja do młodzieży też się już nie zaliczam. 😉